Kinga Duda przyłapana. "Dla zwykłego człowieka to jakaś fanaberia"
O nietypowej przejażdżce Kingi Dudy informuje w poniedziałek "Super Express".
Kinga Duda jechała do weterynarza limuzyną SOP
Tabloid przyłapał córkę prezydenta na wizycie u weterynarza z kotem. Okazało się jednak, że nie dotarła tam ani prywatnym samochodem, ani taksówką, ani komunikacją, ale samochodem Służby Ochrony Państwa.
Czy wizyta z pupilem u weterynarza aby na pewno wiąże się z zakresem działalności SOP? "Super Express" zwrócił się z takim pytaniem do tej służby. Odpowiedź trudno jednak uznać zarówno za zadowalającą, jak i wyczerpującą.
"Metody i zadania realizowane przez tę służbę są chronione" – usłyszał dziennik w odpowiedzi.
Poseł KO o zachowaniu córki prezydenta: Dla zwykłych ludzi to jakaś fanaberia
Więcej do powiedzenia miał w sprawie poseł Koalicji Obywatelskiej Witold Zembaczyński. Parlamentarzysta nie krył swojego krytycznego stosunku do wykorzystywania służb państwowych do załatwiania prywatnych sprawy.
– Dla VIP-a to może oczywiste, że jedzie do weterynarza z ochroną, dla zwykłych ludzi to jakaś fanaberia. Niezależnie od przywileju ochrony, jaki posiada pani Kinga Duda, warto byłoby, żeby prywatne sprawy załatwiała we własnym zakresie i wtedy nie ma tematu – powiedział Zembaczyński.
24-godzinna ochrona Kingi Dudy
Tabloid przypomina, że to nie pierwsza tego sytuacja z udziałem prezydenckiej córki. Wcześniej Kinga Duda miała być widziana w towarzystwie funkcjonariusz SOP m.in. na zakupach czy na spacerze. Z ustaleń gazety wynika, że córka Andrzeja Dudy korzysta z 24-godzinnej ochrony Służby Ochrony Państwa.
Służba Ochrony Państwa powstała 1 lutego 2018 roku. Zastąpiła działające dotychczas Biuro Ochrony Rządu (BOR). Formacja podlega Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jej zadaniem jest ochrona obiektów i osób sprawujących władzę w Polsce.